Słynne cytaty ze świata polskiej piłki

"Chu*a grają. Opie*dolimy ich!"

"Zgadza się, no, jesteśmy dziadami, no. (...) Zasłużenie, proszę pana, bo my nie umiemy grać w piłkę. No, zasłużenie, no, nam się nawet nie należy drugie miejsce. My jesteśmy beznadziejni, kur..., i tylko tyle mam do powiedzenia."

"Tu nie ma co trenować, tu dzwonić trzeba."

"Adam, już musimy na chaos. Adam, dwie minuty, powiedz mu: na chaos, musimy tam, żeby walił, bo nie ma czasu."

"Ruda małpo, ja jeszcze żyję."

"Jestem gościnny, jak każdy góral. Myślę, że 95 procent alkoholu w życiu wypiłem służbowo."

"Trzeba być basiorem, a nie piplokiem."

"Ja się nie poddam, ja będę walczył dalej. Będę walczył dalej, ja się nigdy nie poddam!"

"W Championship, jak walczysz o awans w barażach, to możesz przegrać u siebie 8:0, pojedziesz, wygrasz 1:0, i to już jest dogrywka, potem karne."

"On zna trzy języki – dwa od butów i jeden swój, który i tak czasem trzeba tłumaczyć."

"To skoro było tak dobrze, to dlaczego było tak źle?"

"Ja cenię tych chłopaków, szanuję ich. Powiedziałem: "połowa z was to są magistrowie, fakultety itd.", tylko ja dzielę piłkę nożną na dwa poziomy inteligencji – prywatny i piłkarski. A piłkarsko my jesteśmy debilami. (...) My mamy fajnych chłopaków, inteligentnych, AWFy, studia, farmaceutyka, ale na boisko widać, że jesteśmy piłkarskimi debilami."

"Jest sytuacja taka, że gdzieś tam się komuś wymknęła."

"Uganda? To są jakieś jaja. Albo te inne afrykańskie drużyny, pałętają się tam po buszu, ale w rankingu są przed nami, to jest zabawa."

"Ludzie, piłka nożna to nie kebab!"

"Może ktoś kopa w dupę powinien dostać albo w ryja, za przeproszeniem, to wtedy może się obudzimy i zdobędziemy jakieś punkty".

"Panie Turek! Niech pan tu kończy to spotkanie! (…) Turku, kończ ten mecz!"

"Potok się, kur..., skompromitował kompletnie tym wystąpieniem."

"Dla mnie on jest jakiś taki... chce robić z siebie taką wielką gwiazdę w Bayernie Monachium. Taki, jak to się mówi, "typowy Jugol", w garniturze i najważniejszy jest wygląd, nie sama gra."

"Fatalny to ty jesteś, następne pytanie proszę."

"Wójcik? Dobry trener, ale z jedną wadą – nie ma wyników."

"My biegamy, jakbyśmy mieli dwa wozy węgla na plecach. My, kur..., nie jesteśmy przygotowani, jedną jedenastką gramy. (...) Żadnej dynamiki, żadnej szybkości, nic nie robimy tylko, kur..., jakieś dziwne, na chodzonego jakieś gry, kur..., to jest skandal. A później tak gramy, kur..."

"Widziałeś, co u robi? On odbija, siatkówka, kur..."

"W piłce jak na rybach, liczy się to co w sieci."

"Po obejrzeniu pięknego meczu Real – Barcelona postanowiłem, że skoro Mourinho może wstawić do bramki autobus, to my możemy wstawić przegubowiec."

"Wygniotłem sporo kartek, dużo pokreśliłem, rozpisałem wszystko na nowo i wyszło mi tak jak wyszło."

"Mamy "boską" reprezentację. Jeden Bóg wie, jak ona zagra."

"Liga będzie ciekawsza."

"Kto wybrał drużyny do tego meczu?" (o Superpucharze Polski)

"Mam bardzo duże kontakty, bo długo przebywałem zagranicą. Ja tym zawodem się praktycznie bawię. (...) Ja od ręki dzwonię do innych menadżerów, do FC Porto, do Francji, do Bordeaux, do kolegi Laurenta Blanca, selekcjonera reprezentacji Francji – ja mam duże kontakty."

"Gramy na typowe udo: albo się udo, albo się nie udo."

"Według moich obliczeń jeżeli oni po przerwie nie strzelą drugiej bramki, to bardzo trudno im będzie strzelić trzecią."

"Czuję się wydymany jak dzi*ka po gang bangu."

"Teraz potrzebna jest nam przypadkowa bramka."

"To je cirkus. Skandaloza."

"Ty dzisiaj siądziesz, bo tak dobrze tydzień temu zagrałeś, że drugi raz z rzędu na pewno ci się to nie zdarzy."

"Nie graj szefa."

"A co, mam im lańsko dać? Myślicie, że mam tam do szatni wpaść? Co z tą Lechią? Czemu tam nikt nie gra?"

"No nie tak (to miało wyglądać). Jest ciężko, niedziela, godzina siedemnasta, pogoda też nie dopisuje do grania w piłkę. No co tu mogę więcej powiedzieć."

"Możecie sprzedawać Lewandowskiego, mamy Arruabarrenę."

"Ja się nie wpie*dalam."

"Przyjadę do domu i chyba whisky se pierd..., bo co mi pozostało.

"Ściana naszych pragnień."

"Owszem, przegraliśmy cały mecz, ale przecież wygraliśmy drugą połowę."

"W życiu przeczytałem tylko jedną książkę, bo miała tylko osiem stron. To była „Nasza szkapa”. Chyba coś o jakimś wychudzonym koniu."

"Na setkę mam trzy sekundy. Raz. Dwa. Trzy." (imitując przechylanie kieliszka)

„Żeby burdel zaczął dobrze funkcjonować, nie maluje się ścian, tylko wymienia panienki.“

„Nie „co mecz to ja mam“, tylko co mecz, to my mamy, w ogóle, kompletnie, konkretnie problemy ze spodenkami.”

"Kamilo! Ty never touch, ty never touch! Kamil! A masz osiem kartek, a ty never touch!"

"Jak się szczęście zaczyna powtarzać, to już to nie jest szczęście."

"Graliśmy tak dobrze, że moje jądra same składały się do oklasków."

"To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam."

"Kasa, misiu, kasa."

"We will say what time will tell."

"Będę go zjadł. Myślę, że go sam ugotuję, tak po afrykańsku, i będę go zjadł."

"Z budowaniem drużyny jest podobnie jak z robieniem słonia. Dużo kurzu, szumu, a efekt za dwa lata."

"Ludzie, mamy rok 2008, wyjdźcie ze swoich drewnianych chatek."

"Wśród dziesięciu tysięcy arbitrów niestety znalazła się jedna tzw. czarna owca."

"Obojętnie." – na pytanie, czy ustalona kwota wynagrodzenia ma być brutto czy netto.

"W kilku klubach, w których pracowałem płacono mi… czekami. Czekałem, czekam i będę czekał od nich na pieniądze."

"Kibice są wku*wieni, my sami jesteśmy wku*wieni, trener jest wku*wiony i co jeszcze mam powiedzieć, no, ogólnie jedno wielkie wku*wienie. (...) Panie, no kur..., jak my przegrywamy mecz z drużyną skleconą na biegu z, nie wiem, dziewięciu gościu z Uzbekistanu czy Rosji, przecież to jest, kur..., skandal, naprawdę. (...) Można się po nas wszystkiego spodziewać, ale nie, że przegramy z ogórkami, kur..., nie obrażając ich, bo zagrali dzisiaj no tak, że... że z nami wygrali."